czwartek, 27 marca 2014

Królowa

Ostatnio obudziła się we mnie potrzeba tworzenia....
Bardzo się cieszę, choć co siadam do swojego magicznego kącika nie mogę z niczym ruszyć.
Może dlatego biorę udział w organizowanych wyzwaniach, bo przymusowy tytuł powoduje,że człowiek przeszukuje meandry swojego umysłu...
Nawet jeśli nie ma pomysł szuka się inspiracji .
Właśnie ten proces twórczy jest jednym z tych przyjemnych momentów, gdzie człowiek myślami przenosi góry, a dopiero potem rozum dochodzi do głosu i cichutko szepcze "mierz siły na zamiary".
Ale przecież o to chodzi, by za każdym razem przesuwać granicę i wyobraźni i swoich słabości coraz dalej.

Rozkręcone myśli ogłosiły swoje wyzwanie pod tytułem BAJKOWA.


Bardzo szeroki temat - mnóstwo pomysłów kłębi mi sie w głowie - niestety czas ma swoje ramy więc po okrojeniu swojej wyobraźni mam dwa dominujące pomysły:)
W tym poście jeden z nich.

Mi bajki na pierwszy rzut kojarzą się z oklepanym "dawno dawno temu, za lasami za górami:) "
W rozbudowanej wersji za siedmioma górami, za siedmioma rzekami:)
A potem zawsze był król i królowa, albo księżniczka i książę.
I ???


Dlaczego nie królowa???
KRÓLOWA ! 

Czyżby??:)
Tak,  popełniłam królową z bajki:)

A jak królowa , to wyrazista:)
W bajkach zwykle zła:)
A niech będzie ta królowa :)


 Ta poniżej, to królowa co mi wpadła w oko:) no i  jest złą królowa , wyrazista i na dodatek w całkiem nowoczesnej wersji.


A co myślicie o mojej królowej ?:)






A technicznie? Swarovski, Preciosa Rocaille, Fire Polish i Toho.


PS. Powinnam dodać,że wisior ten ma specjalną misję:)
Moja przyjaciółka zechciała wystąpić w "mojej królowej" na bankiecie porshe.
Więc czuję się bardzo zaszczycona, że na tą elegancka imprezę i jakby nie było ekskluzywną, zabiera jako efektowny dodatek właśnie to :)
Cinderella Dziękuję:)

A może by...

Ostatnio człowiek zabiegany - więcej wyzwań w domu jak miejsca na artystyczne historie.
Pierwszy kwartał nie był najpłodniejszy,ale może pomimo natłoku codzienności nie było też uduchowionej potrzeby - weny na twórczość.

Pewnie ominęło mnie wiele fajnych wyzwań - żałuję , choć umiarkowanie, bo wtedy ominęłyby mnie najważniejsze życiowe chwile:) A te też są u mnie w cenie.
Za chwilkę opublikuję nowo popełnione wyzwanie, bo ,żeby nie było ,że kompletnie nic nie robię:)
Tymczasem...

LORELEI

A cóż to takiego to Lorelei?
Samo imię w mitologi germańskiej,  oznacza syrenę , a także coś atrakcyjnego kuszącego.
Dlaczego Lorelei?:)

Według jednej z legend germańskich było to imię młodej dziewczyny, która po tym jak dowiedziała się o zdradzie kochanka skoczyła z wierzchołka góry w nurty Renu.
Zmieniona w syrenę zwodziła pływających po Renie rybaków, wciągając ich na skały.

Tak tez nazywa się skała Lorelei.
A tak wygląda :)

W głowie kotłują się myśli, o co chodzi z ta wyspa , skała, syreną?
A nic wielkiego:)
To nowy tytuł wyzwania Kreatywnego Kufra:)
Po prostu !



Podejmuję wyzwanie:)
Nie chciałam tworzyć czegoś dosłownego, więc spróbowałam zainspirować się zieloną wyspą i głęboką otchłanią wody.
To właśnie tak kolorystyka zainspirowała mnie do stworzenia kolczyków.
Oto one.



Kolczyki to granatowy sutasz w kolorze toni wody, rozbłyskające promienie słońca na falach to złote koraliki TOHO , a na środku - zielona wyspa -  Preciosa mieniąca się w granatozieleniach...

A na koniec ostatnie zdjęcie, nie wyszło mi najlepiej ponieważ trafiłam na ostre słońce, nie mniej to co uchwyciła migawka jest bardzo urzekające . 
To Lorelei puściła mi oczko,że trzyma za mnie kciuki:)