czwartek, 28 listopada 2013

Świątecznie na drzwi

Idąc za ciosem tych świątecznych robótek ręcznych uszyłam tez wielkie serce na drzwi. 
W sumie to w planie mam jeszcze może jakąś skarpetę?:)


Coraz bliżej święta:)

Nigdy nie miałam jakoś weny,ani nie udzielał mi się jakoś specjalnie szał świąt.
Może to tez wynik mojego wieloletniego pracoholizmu.
W tym roku jest inaczej, mam fazę:)
Tak niewinnie tylko pokażę pierwsze twory moich rąk:)
Nawet są dwie wersje kolorystyczne:)
Jak dla mnie zdecydowanie czerwone:)





Soutache Brazalette... Trenuje dalej


Nadal zaparcie chce sie nauczyć sutaszu, i wiem kiedy jest kurs niedaleko mnie i nawet zamierzam się na niego wybrać:)
Wiec podejmuje kolejna próbę zmierzenia się z tym tworem.
Jakoś po drodze mi z turkusem .Na warsztat poszła bransoletka. Strasznie miałam ochotę ten turkus ubrać w taśmy cyrkoniowe...Spód podkleiłam skórką Suede.
Dla ścisłości główny kamień to howlit, pisząc turkus mam na myśli kolor sznurków.
Oto efekty, choć przyznam ze w związku z niesprzyjającymi warunkami domowymi ( idą zęby, zęby , zęby!!!)(aaaaa!) bransoletkę ledwo skończyłam.
Nie muszę chyba pisać jak bardzo byłam wkurzona przerywaniem procesu twórczego co 30 sekund.
Dla wszystkich guru sutaszowych jest ona pełna błędów i niedoskonałości,aczkolwiek na samo wspomnienie warunków szycia, to uznaje za sukces ,że ją skończyłam.
















No wisiorek i już:)

A co tam bez opisu:)
przecież widać:)











Ruby, ruby, ruby

Ruby.... Czyli klasyczna kolorystyka w ciut ciekawszym wydaniu.
Romans  czerwieni, czarnego i złota .












Arabella's Ring :)

Powstał fikuśny pierścionek , duży! z duża ilością drobnych Fire Polish. Wszystkie opalizujace i świecące. To co sroki lubią najbardziej:)







Ostanie ujęcie, tak zeby było widać co to ,jak to na palucha wcisnąć trzeba:)









Dzieje sie:)

To, ze nie ma postów na blogu nie oznacza, ze sie nie dzieje:)
Prężnie działam , a co! Trochę ludziow do obdarowana na swieta jest!

Już za chwilę, kilka odsłon:)

poniedziałek, 25 listopada 2013

Słów kilka wróbla Ćwirka:)

Ostatnio mało postów .
Chociaż praca twórcza trwa. 
Wiele ważnych momentów (prywatnie) odbywa sie w tej chwili dla mnie, stad trochę mniej zaangażowania w bloga. 
A poza tym:) zdradzę Wam mała niespodziankę ... aaaaaaa! ... robi sie autorska strona:) Moja ! Własna ! 
to za sprawa szalenie zdolnego młodego człowieka :
http://antczakthomas.pl
Polecam!! Głowa pomysłów, pełen profesjonalizm i dbałość o każdy detal.
No wiec cierpliwości ! Jeszcze chwile.. i pokaże co tam sie urodziło :)



wtorek, 19 listopada 2013

Czarny sutasz - pierwszy równo:)

No wiec i jest, chyba najbardziej prosty jaki mi dotąd wyszedł:)
Zasługa nabytych nici , sznurki w jedną stronę i chyba też wielkie skupienie z  mojej strony:)



poniedziałek, 18 listopada 2013

El Arrasso:)

Została jeszcze jedna kuleczka, tym razem w energetycznym kolorze oranżowu i złota z matowosrebrnymi Fire Polish. Na wykończeniu "złota korona" i kuleczka diamentowy pył, a na końcu "duża oponka".
Skojarzenia wywołują mój uśmiech na ustach.
Na górze korona, na dole oponka, no nic innego, tylko mały utuczony pyzaty KRÓL. No więc jak KRÓL, to musiał być El Arrasso, na cześć ... EL Arrassso:)
Sam to wymyślił:)

 




Koralikowy wisior jak latarenka

Chciałam zrobić coś innego niż kulka, więc próbowałam zrobić coś jak dwustronny stożek. Efekt pomimo,że nie zamierzony jest zadowalający, choć nie dokładnie o to mi chodziło. Ale przecież gdybym tego nie napisała, to nikt by nie wiedział:)






Zawsze brakuje Ci monety do wózka??

Mi tak... Zawsze! Jestem dzieckiem karty płatniczej. Staram sie mieć w samochodzie złotówkę,ale zawsze wyjdzie.
Więc korzystając z "mojej"  Vinjouleve i jej twórczości, powstał taki oto MONETNIK:)
Walka była wielogodzinna (oczywiście z przerywnikami na ogarnianie latorośli) i lekko byłam poirytowana,że tak duzo czasu mi to zajęło.
Chyba byłam w jakiejś niedyspozycji umysłowej, bo chyba nigdy tyle nie prułam.
Dziś stwierdzam,że to była jakaś "pomroczność jasna" chociaż lekarstwa tego co Kwach nie wzięłam:)

Oto efekt:




Done . Turquoise & Super Duo & Fire Polish & Spike's

W związku z zawirowaniami w otoczeniu była przerwa w radosnej twórczości.
I tak na pierwszy ogień dokończony wisior z kolcami. W sensie zamiast łańcuszka prosty koralikowy sznur.
A swoją drogą to pierwsza praca w której wszystko wymyśliłam sama, oczywiście Ameryki nie odkryłam, ale chodzi mi o to,że kombinowałam jak co uszyć, i chyba nawet jestem z siebie "ZADOWOLNIONA" , ponieważ z koralikowych historii kulki lubię robić najbardziej:)








niedziela, 3 listopada 2013

Lazurowe wybrzeże - kolczyki sutasz

Howlit w kolorze turkusu.
Miałam film,żeby je zrobić, starałam się i chyba nawet mi troszeczkę wyszły.
To pierwsza próba, gdzie zwróciłam uwagę na rodzaj sznurków plus, żeby była ułożona w jedną stronę , a na dodatek użyłam w końcu nowych nici.
Udało mi się dostać jedwabne, to znaczy Pani, która sprzedawała tak twierdziła, ale muszę przyznać, że bardzo dobrze mi się nimi szyło. Chyba jest dośc równo - w końcu bardziej ,niż kiedykolwiek wcześniej. Spód wykończyłam skórką suede. Chyba troszeczkę uwierzyłam w siebie.
I oto efekt: