Postanowiłam spróbować swoich sil w sznurach koralikowych, chociaż na tę materię jestem jakoś wyjątkowo oporna
Pierwsza , to dzieło szydełkowania - wprawka - pierwsza i matko -męczyłam się. To chyba nie był zbyt dobry dzień, zabrakło cierpliwości? Żmudne okrutnie - u mnie brak efektu :)
Wprawdzie ta już ma właścicielkę, chwilowo mi przeszła ta dziedzina, chociaż nie ukrywam,że chciałabym opanować tę sztukę:)
|
To pierwsza szydełkowo-koralikowa. Żmudna ręczna robótka. |
Kolejna została przeze mnie zrobiona już w prostej technice nawlekania i mieszania:)
|
Pierwsza z serii ametyst - cieniowana |
|
Z łatwym zapięciem, i na tym zdjęciu chyba dość dobrze wyglądają koraliki,choć to nadal nie jest to co w realu. |
|
|
|
|
Użyłam koralików zwanych silver lined w 3 odcieniach, uwierzcie, że zdjęcie nie pokazuje jak ładnie te kolory się mienią |
Próbowałam tez swoich sił w Peyote. Jak Wam się podoba taka dłubanina?
|
Oplecione rivioli Swarovskiego |
|
To pierwsza ściegiem Peyote - z galwanizowanych koralików |
No i na koniec również cieniowana w złocie.
Tu z fikuśnym,ale dość łatwym zapięciem kłódeczka i kluczyk:)
|
Na ręce naprawdę prezentuje się bardzo ciekawie. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz